Pomyslcie teraz ze czeka nas prawie identyczna przyszlosc jak Schmidta. Ktos umrze pierwszy w malzenstwie, potem dziecko wyjdzie za jakiegos palanta( wedlug nas) nastepnie emerytura, zaczniemy myslec ze zycie jest szare i bez sensu. Jedyny wniosek jaki mozna wyciagnac to uzbroic sie pozeby i czekac na starosc. A jak juz przyjdzie to jak naszybciej ja zamordowac i cieszyc sie zyciem poki mozna. Czy stary czy mlody ale zawsze zywy.
pozdrawiam